O DOMU
Płomień rodzinnego domu
jawi się w snach natarczywie.
Wiosny pachniały rosą i tęcza,
lata – złotem kłosów brzemiennych,
jesienie owocowały sytością.
Spotkania oczu i serc niezmienne,
bezpieczne noce i dnie.
Dzisiaj,
kiedy zbyt długo już idę z bezsiłą
tunelem zła,
ten płomień
pozwala trwać.