NAD NARWIĄ
Marii Łapińskiej
Idę leśna drogą
w zieleni wiosny,
obok kępy brzóz,
rzędy olszyn
i dęby o szerokich konarach.
Na piaszczystych łęgach
pola macierzanek, rumianków,
rozchodników,
ani kropli deszczu,
tylko wszechobecny wiatr,
co glebę uboży.
Niebo przegląda się w wodzie
prawie krystalicznej,
w tataraku
pluskające ryby.
W słonecznym powietrzu
chóry ptaków,
głos kukułki
na szczęście.
maj, 2003