Anna Zabacka – Przystań Słowa – ZE WSPOMNIEŃ

ZE WSPOMNIEŃ

I.

Minęła północ, cisza,
ciemne okna domów w sąsiedztwie,
przede mną pożółkła kartka z
sześćdziesiątego drugiego.
Nie bez wzruszenia odczytuję
zdanie po zdaniu
– żniwa za pasem,
babcia się wnukami ucieszy.

 

Wyraźny łomot serca,
minuty – wiecznością.
Widzę oczy Matki słoneczne
jak plastry miodu z
Ojcowem pasieki,
jego spracowane ręce.
Stary zegar w rogu pokoju
nieubłaganie
odlicza czas przemijania.

 

W pamięci żywe wzory
dalekie od krętych dróg.

 

Dodaj komentarz